Siłownia FOTOgraficzna cz. V

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie stypendium_szara1.jpg

“Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci”

Fotografowanie by odnaleźć kształt, światło i cień w przestrzeni miejskiej, sztuka samodoskonalenia się w postrzeganiu i dostrzeganiu.

W mieście czy miejscowości, tam gdzie mieszkamy wcale nie jest nam łatwo podjąć wyzwanie by fotografować to co znajdujemy wokoło nas.

Zapewne większość osób uważa, że to co mamy na wyciągniecie ręki najczęściej nie wydaje nam się nazbyt atrakcyjne.
Dziś będzie m.in. o linii, cieniach i pamiętajcie, wciąż jeszcze możemy dodać kolor!

Kiedy w otoczeniu przyrody możemy pozwolić sobie na spokojne wyszukiwanie tematu w mieście, pośród przechodniów i tych, którzy być możne nas znają okazuje się, że trudniej się wyłączyć ze świadomości bycia niejako obserwowanym.

Tutaj zderzamy się z całkiem inną sytuacją niż to, gdy sami pośród lasu czy pól swobodnie poszukiwaliśmy naszych kadrów.

Moja propozycja na wejście do tej przestrzeni z aparatem choć banalna i niby prosta będzie wymagała pewnej determinacji. Miasto jest niejako dżunglą różnych tematów, kolorów, kształtów. Miasto obfituje w dużą ilość bodźców, które powodują chęć sięgnięcia po aparat by wykonać zdjęcie.

Jak się więc nie zagubić w tym wszystkim? Jak wybrnąć obronną ręką w samodoskonaleniu siebie samego i jak się oswoić z tą przestrzenią?

Znamy uliczki i budynki, te zmieniają się w swoim wyglądzie podobnie jak przyroda w zależności od pory dnia, od kierunku padającego światła ale i tego, co jako elementy ruchome w mieście (ludzie, samochody, elementy dekoracji, etc.) wzbogaci dany wycinek rzeczywistości. Już na samym początku może to się okazać ogromnym wyzwaniem, na co zwrócić uwagę i czym zainteresować.

Aby w sposób systematyczny i konsekwentny uczyć się widzenia w mieście warto wyznaczyć sobie cel. Może to być np. wyjście by np. fotografować tylko koła. Szukać ich w rożnych elementach ale tak, by to koło było tym najważniejszym elementem naszej fotografii. Szukamy koła idąc przed siebie, okazuje się, że można znaleźć takie elementy niemal co kilka metrów.
Zadziwiającym będzie to, jak dużo kół, elementów przypominających nam swoim wyglądem okrąg, koło znajdziemy w miejscach, które najczęściej doskonale znamy.

Zamiast koła może to być linia. Kiedyś prowadząc spotkanie z grupą pasjonatów fotografowania wyszliśmy dosłownie na 30 min w pobliskie uliczki. Zadałem temat do fotograficznych poszukiwań „linia”.

Podobnie jak w przyrodzie tak samo i teraz, warto dołożyć z czasem coś więcej, co tylko wzbogaci nasze ujęcie i doda mu niepowtarzalnego charakteru.

Oczywiście interpretacja tematu jest dowolna. Każdy widzi świat go otaczający inaczej. Na każdego w różny sposób oddziaływają te same motywy i są w różny sposób postrzegane.
Temat „linia”, to przecież nie musi być odcinek, to nie musi być linie prosta czy falowana, dowolność interpretacji pozwala na kreatywny podejście do zadanego tematu.

Oczywiście sam też podjąłem wraz z obecnymi temat poszukując linii natomiast dla lepszego „widzenia” proponuję jak zwykle by każdy pomysł uwiecznić na fotografii wykonując tylko jedno zdjęcie. Ideałem było by też to, by kadr był tym ostatecznym i by wszystko w nim jeszcze przed wykonaniem zdjęcia było prawidłowo osadzone i rozplanowane.

Kiedy rozmawiam ze znajomymi fotografami, osobami zajmującymi się fotografią zawodowo często pada zarzut, że fotografowanie drobnych elementów przyrody nie jest w żaden sposób potrzebne. Często wręcz wydaje się to zbyt niepoważne. Ja natomiast w sposób przemyślany właśnie do tego zachęcałem na początku naszych zmagań w ramach Siłowni FOTOgraficznej.

To właśnie w przyrodzie, gdzie nikt nas nie ponagla i nie deprymuje mamy bardzo dużo czasu na swobodne zastanowienie się nad kadrem. Mamy możliwość analizowania naszego kadru na całej powierzchni widzianego w wizjerze aparatu. Zmieniamy naszą pozycję, zmieniamy kadr, obserwujemy i wykonujemy przemyślane ujęcie interesującego nas tematu. Z naszego kadru eliminujemy to co zbędne, to wszystko co niejako „zakłóca” przejrzystość tematu naszej fotografii. Układamy taki kadr, który swoją „przejrzystością” jednoznacznie opowiada i ujawnia nasze intencje.

Kiedy narzucamy sobie teraz temat, gdy mamy już swoje doświadczenia fotograficznych zmagań w przyrodzie, dużo łatwiej będzie nam realizować zdjęcia w założonym temacie. Wykonać zadany temat z determinacją i konsekwencją.

Poniżej prezentacja wykonanych zdjęć w kadrach 100% w ramach opisanego, krótkiego spaceru.

To co najważniejsze to jednak otwartość na temat. Jeśli myślę o linii to staram się szukać jej pod różnymi postaciami w otaczającej nas przestrzeni, szukać i fotografować tak by ją uwiecznić na zdjęciach.
Możemy też sobie niejako wzbogacać nasze zadania dodając jeszcze kolejne składowe. To może być wyznaczenie sobie celu by fotografować np dwa elementy na jednym zdjęciu, dwa kolory zamiast jednego, możemy sami sobie takie zadania wzbogacać i dostrzeżemy szybko, jak bardzo dużo odpowiedzi znajdziemy w otaczającym nas skrawku znanych ulic, domów, miejscowości czy miasta gdzie żyjemy.

Jak wspomniałem na początku wpisu, dołączam materiał filmowy by nieco opowiedzieć jeszcze o przykładowym z zadań. Fotografowanie otaczającej nas przestrzeni poprzez cienie, sylwety, kształty jakie pojawiają się tylko w określonym czasie.
Uchwycenie tego, co nie będzie widoczny nawet już po chwili. O tym jak powstały poniższe ze zdjęć opowiem już w filmie, do którego obejrzenia również serdecznie zachęcam.

https://youtu.be/0KEg3sAclEo

Materiał warsztatowy z podstaw fotografii – cz. 4

  • Ekspozycja równoważna – zrozumieć sens

Dokładnie taką samą ekspozycję można uzyskać przy wielu różnych ustawieniach na przykład po to by odpowiednio zobrazować poruszające się obiekty lub, by uzyskać odpowiednią głębię ostrości.

Ponownie przeanalizujmy tabelę:

Wartość ekspozycjif/1,4f/2f/2,8f/4f/5,6f/8f/11f/16
Czas ekspozycji1/250 s1/125 s1/60 s1/30 s1/15 s1/8 s1/4 s1/2 s

Jeżeli porównamy skrajne wartości, to różnica płynąca z wybrania odpowiednich parametrów naświetlania będzie od razu rzucała

się w oczy. Przy 1/250 sekundy i przysłonie f/1,4 głębia ostrości jest niesamowicie płytka, zaś ruch będzie zatrzymany. Z drugiej strony, czas naświetlania rzędu 1/2 sekundy i przysłona f/16 zapewnią  bajeczną wręcz głębię ostrości, jednak do takiej fotografii musisz przygotować solidny statyw, by uniknąć niepożądanego poruszenia aparatem.

Oczywiście można sfotografować szybki ruch również nie korzystając z możliwości zamrożenia go poprzez odpowiednio krótki czas ekspozycji a odpowiednim sposobem pokazania ruchu jak na przykład technika panoramowania.

W tym celu wystarczy ustawić czas otwarcia migawki w zakresie 1/60-1/15 sekundy (oczywiście próby przy innych czasach mogą również dać ciekawy efekt) i wybrać do fotografowania miejsce, które pozwoli nam choć przez chwilę usytuować się prostopadle do kierunku ruchu fotografowanego obiektu. Kiedy już ów obiekt znajdzie się w naszym polu widzenia, śledzimy go aparatem i naciskamy spust migawki, stale przesuwając aparat w kierunku ruchu. Efektem obrazuje zdjęcie pokazane poniżej:

  • Priorytet przysłony, czasu, tryb manualny.

Priorytet przysłony A lub Av

Nawet zaawansowani fotografowie nie korzystają wyłącznie z trybu manualnego. Po prostu nie ma potrzeby zawsze i wszędzie samemu decydować zarówno o czasie naświetlania, jak i o wartości przysłony. W większości typowych sytuacji wystarczy wybrać tylko jeden z tych parametrów, na aparat zrzucając konieczność poprawnego dobrania drugiego. Najwygodniej jest ręcznie kontrolować wartość przysłony korzystając z trybu priorytetu przysłony, oznaczonego jako A lub Av (od angielskiego Aperture czyli przysłona). Kierujemy się wówczas prostą zasadą: jeśli zależy nam na płytkiej głębi ostrości, ustalamy jak najmniejszą wartość przysłony (czyli np. f/2.8), a jeśli chcemy, by jak najwięcej elementów na zdjęciu było wyraźnych, postępujemy przeciwnie (czyli wybieramy f/11). Oczywiście powodów do ingerowania w wartość przysłony będzie więcej. Gdy światła jest mało, otworzymy całkowicie przysłonę, by skrócić jak najbardziej czas naświetlania i uniknąć poruszenia. Z kolei gdy głębia ostrości nie ma znaczenia, za to chcemy mieć jak najostrzejsze zdjęcie, ustawimy przysłonę na taką wartość, przy której obiektyw osiąga optimum swoich możliwości, czyli przeważnie f/8. Bardzo istotny jest moment między wyborem przysłony a wykonaniem zdjęcia. Dokładnie rzecz ujmując, chodzi o moment wciśnięcia spustu do połowy. Wówczas to aparat mierzy światło i pokazuje, jaki czas naświetlania będzie potrzebny do wybranego przez nas otworu przysłony. Zwracamy wówczas uwagę, czy ów czas nie jest zbyt długi, by udało nam się z ręki utrzymać nieporuszone ujęcie. Jeśli uznamy, że jednak jest zbyt długi, otwieramy przysłonę lub podnosimy czułość matrycy do momentu, aż czas naświetlania będzie dostatecznie krótki.

Priorytet czasu S lub Tv

Ten tryb, oznaczany przeważnie symbolem S lub Tv, działa tak samo, jak priorytet przysłony, tylko tutaj my ustawiamy czas naświetlania, a aparat dobiera do tego wartość przysłony. Jest to operacja odwrotna do korzystania z priorytetu przysłony, ale prowadząca do uzyskania tej samej ekspozycji. Wyobraźmy sobie, że wycelowaliśmy obiektyw na pewną scenę i w trybie priorytetu czasu wybraliśmy naświetlanie przez 1/125 sekundy, a aparat ustawił przysłonę na wartość f/8. Jeśli teraz włączymy tryb priorytetu przysłony i wybierzemy otwór względny f/8, automat dobierze czas naświetlania, wynoszący 1/125 sekundy. Łączna ilość światła wpadająca na matrycę pozostaje ta sama, jeśli jednak zdecydujemy, że otwór przysłony ma być mały, aparat będzie naświetlał dłużej i odwrotnie.
W korzystaniu z priorytetu czasu kryje się pewne ryzyko. W większości sytuacji aparat będzie w stanie ocenić, jaka wartość przysłony będzie potrzebna, by uzyskać poprawną ekspozycję, ale… nie zawsze będzie mógł ją ustawić. Jeśli fotografowana scena będzie ciemna, a my sobie zażyczymy naświetlanie z czasem 1/500 sekundy, po prostu nie będzie tak dużego otworu przysłony, by ekspozycja była poprawna. Podobna sytuacja pojawi się, gdy w ostrym słońcu zechcemy naświetlać np. przez sekundę – tutaj z kolei nie da się aż tak bardzo przymknąć przysłony. Wbudowany światłomierz zasygnalizuje, że nie jest w stanie dobrać odpowiedniego otworu obiektywu, migając wskaźnikiem prezentującym wartość przysłony. Jednak w niektórych aparatach nawet gdy niemożliwa jest poprawna ekspozycja, a my wciśniemy spust migawki, zdjęcie zostanie wykonane. Trzeba więc zwracać uwagę na wskazania aparatu, żeby później nie okazało się, że tylko straciliśmy czas i – być może niepowtarzalną ? okazję do wykonania interesujących ujęć.

Tryb manualny M

Uchodzący za najbardziej profesjonalny sposób korzystania z aparatu, czyli ręczne ustawianie zarówno czasu, jak i przysłony, w aparatach cyfrowych nie wymaga wcale wiedzy tajemnej. Oznaczany w aparatach symbolem M, pozwala on dowolnie ustawić czas naświetlania i wartość przysłony, w kwestii doboru ekspozycji nie jesteśmy jednak wcale skazani na ocenianie „na oko”. Światłomierz nadal działa, ale nie wymusza parametrów naświetlania, a jedynie informuje, jak się mają wybrane przez nas parametry do sugerowanych przez automat.

Na początek program P

Jeśli mimo powyższych wyjaśnień boimy się używać priorytetów czasu, przysłony oraz trybu manualnego, spróbujmy rozpocząć przejmowanie kontroli nad postępowaniem aparatu poprzez użycie programu P. Choć dostępny nawet w większości najprostszych cyfrówek program P trudno uznać za wyrafinowane narzędzie, to daje on niemal takie same możliwości jak priorytet czasu lub przysłony, zapewniając jednocześnie większy komfort. W momencie wciśnięcia do połowy spustu migawki, jesteśmy… obserwatorem. Aparat bowiem ustawia parametry ekspozycji sam – podobnie jak w trybie zielonym czy programach tematycznych. Jednak informuje nas o wybranych ustawieniach, które możemy – jeśli uznamy to za potrzebne – zmienić.

Leave a comment